Kategoria

Mój marny początek


lis 24 2008 trudne początki i pierwsze błędy nie tylko...
Komentarze: 0
dziś już wiem jak bardzo fajki zniszczyły mi życie... nie tylko zdrowie

pierwszego papierosa zapaliłam mając 15 lat. pamiętam to doskonale, bo również wtedy po raz pierwszy piłam alkohol, po czym wykorzystał mnie starszy o 15 lat sąsiad. myślałam,że nic gorszego mnie już nie spotka, że mój nieplanowany pierwszy raz będzie najgorszą prześladującą mnie zmorą.

myliłam się...

dowiedziawszy się o wszystkim rodzice wywieźli mnie na wieś do ciotki. głęboka komuna i duży PGR, to coś, co oglądałam na codzień. za dnia wdychalam odory gospodarstwa rolnego, pasałam gęsi i świnie, wieczorami chodzilam ze zdegenerowanymi chłopakami na tanie wino i lepkie potańcówy. nie raz budziłam się na mokrym sianie. ale taka była rzeczywistość zaściankowej i zacofanej dalekiej głęboko socjalistycznej wsi.
gumiaki, obora, pole, na śniadanie jadałam zacierki na mleku, obiad- bryzgane ziemniaki i barszcz, czasami była zalewajka, od święta w niedzielę rosół, z białej kaczki czy chorej - kulawej kury, szkoda ich było na jedzenie- "zawsze to jakie jajko, a jajko szanować trza, to początek życia"-mówiła moja ciotka. jajko jajkiem, ale jakie to życie> brud, pył, barłóg na zapiecku, bo wujostwo gnieżdziło się w 2 izbach z sześciorgiem dzieci. do szkoły było 12 km. szkoły... podstawówki, do której kuzyni szli, albo i nie, bo gęsi poszły sąsiadowi w szkodę i było trzeba je zaganiać, bo wykopki, wreszcie, bo nie było w czym... gdyby nie widmo rodziców, pewnie i ja bym tak zawalała szkołę.

w końcu odpokutowałam swoją utratę wianuszka i na powrót zabrali mnie do domu, z bagażem wspomnień i jadła od ciotki Romki...